sobota, 30 czerwca 2012

Do zobaczenia szkoło...

I skończył się... Za nami ostatni przedszkolny rok... Od września czeka nas szkoła... W tym ostatnim dniu dzieciaki przygotowały krótki program artystyczny. Były występy i 6. i 5. latków. Różnica między nimi ogromna. Było wzruszenie, które ściskało gardło. Były życzenia i uśmiechy. Były kwiatki i drobne prezenty. Dzieciaki nie mogły odkleić się od Pani Asi... Cały czas spódnicy się trzymały. Bo to przecież ostatnia taka szansa...


A po części oficjalnej przyszła kolej na pożegnanie w grupie... Z kolegami... Były ostatnie w tym oku szaleństwa i wygłupy... Były ostatnie piosenki... Dyplomy i słodkości... I łzy Pani Asi... I mam...


Dzieciaki zostały uhonorowane pucharem, maleńkim, ale jakże cennym, za bycie Super Klasą... Wybraną ze wszystkich klas w szkole...


Pani Asi z całego serca dziękujemy... Za serce, za życzliwość, za uśmiech na co dzień...


A na koniec jeszcze szaleństwa na placu zabaw...

Do zobaczenia po wakacjach!

czwartek, 28 czerwca 2012

Coś się kończy...


Jutro kończymy rok szkolny... Jeszcze tylko jeden występ, jeden krótki wierszyk, a właściwie jedno zdanie, jeszcze tylko pożegnanie z Panią Asią i koniec... Koniec zerówki! W oka mgnieniu minęło te 10 miesięcy... Nie wiadomo kiedy...
Kamil znalazł swoje miejsce w zerówce... Znalazł swoich kolegów... Dorósł niesamowicie... I coraz bardziej samodzielny jest... Rozstaje się ze mną tuż za bramą szkoły krzycząc po prostu 'to cześć!'... I tyle... A co najbardziej mu się podobało? Śpiewanie... I wcale mnie to nie dziwi, bo uwielbia śpiewanie... No i świetną pamięć do tekstów ma... Mam nadzieję, że dzięki temu będzie mu łatwiej w szkole... W pierwszej klasie! Matko, ale to brzmi! Aż łezka się w oku kręci, zwłaszcza, że dopiero robiłam przegląd Kamilowych zdjęć z 7. lat i widziałam jak się zmieniał przez te lata...Ech...
Czekamy więc na wrzesień i nowe wyzwania...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

L, jak leniwa niedziela...

Za nami jednak z bardziej leniwych niedziel... Ze znajomymi wybraliśmy się do Jaroszowca, nad rzekę... Na grilla... Woda, mimo że lodowata wręcz, wcale dzieciaków nie odstraszała. Wprost przeciwnie, bo dzieciaki prawie z wody nie wychodziły... A jak już wyszły, to zakopywały się w piasku... Ach, żeby tak taka niedziela zdarzała się częściej... Zbliżają się wakacje, więc jest na to szansa...








fot. AgataMg

Scrapowanie po godzinach - Crazy Sea by Golden Sun Designs...

Golden Sun Designs 'Crazy Sea'


Moja praca...


 credits:
all - Golden Sun Designs Crazy Sea
photo - AgataMg

sobota, 23 czerwca 2012

Kamil ma już 7 lat...

Dziś 7. urodziny Kamila... Sama nie wiem, kiedy to zleciało... Bo przecież zaledwie wczoraj leżałam w szpitali, pełna obaw oczekiwałam tego małego Skarbka... I przyszedł... I od pierwszego momentu dał nam do zrozumienia, że nie będzie cichy i potulny... Że będzie indywidualistą... Wygadanym i nieśmiałym jednocześnie... Wysportowanym i leniwym... Mądrym i wesołym... Uśmiechniętym i marudnym... Jednym słowem, że będzie jedyny w swoim rodzaju... I taki jest. Każdego dnia nam to udowadnia. Nie można za nim nadążyć...
Odkrył w sobie kilka pasji. Zaczęło się od dinozaurów i wykopalisk, ale to już odeszło w zapomnienie. Potem był kosmos i ta fascynacja trwa do dzisiaj. Była i jest muzyka, a właściwie śpiewanie - chociaż Kamil twierdzi, że nie lubi solowych publicznych występów. Co innego występowanie w grupie, to mu świetnie wychodzi. Zaraz po muzyce Kamil odkrył piłkę. Już teraz zastanawia się, jak pogodzić treningi i chodzenia do gimnazjum. A przecież we wrześniu dopiero zaczyna pierwszą klasę. Co wyniknie z jego planów? To pokaże czas. Na razie z przyjemnością trenuje i w deszczu i w upale. Ćwiczy nogę, strzela gole i zaczyna rozumieć, że w piłce trzeba walczyć... Walczyć fair i współpracować z kolegami z drużyny... Uczy się przy okazji właśnie współdziałania w osiąganiu celu. I mam nadzieję, że osiągnie swoje cel, że spełni marzenia. Teraz ma jedno, a właściwie dwa. Chce być takim piłkarzem, jak Cristiano Ronaldo i żeby Portugalia zdobyła Mistrzostwo Europy... I spełnienia tych marzeń mu życzę...

piątek, 22 czerwca 2012

Scrapowanie po godzinach...: Angel's Kiss by Novaczka Designs...

Novaczka Designs 'Angel's Kiss'


Moje prace...

 credits:
all - Novaczka Designs Angel's Kiss
photo - AgataMg
credits:
all - Novaczka Designs Angel's Kiss
photo -
decadent_easter_1_by_catilakblues

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Takie tam o odżywianiu i innych rzeczach...

Rano wstąpiliśmy z Kamilem do sklepu pod szkołą... I powiem szczerze, że wstrząsnął mną fakt, co dzieciaki kupują sobie do szkoły... Chipsy, batony i colę! Co drugie dziecko w podstawówce właśnie tak się odżywia...
 A tyle się mówi o otyłości wśród dzieci. Ale jak ma być inaczej, skoro nikt nie kontroluje tego, co jedzą? A potem efekty widać na naszych wycieczkach, gdzie często mija nas cała klasa otyłych chłopców i nieco tylko chudszych dziewcząt. Albo na treningach... To samo... Niby chłopcy chcą uprawiać sport, grać w nogę. Żaden jednak nie pomyśli o tym, że sport to nie tylko treningi, ale również sposób życia i odżywiania... To specjalna dieta...
Od małego staramy się, żeby Kamil jadł jak najmniej chipsów i innych tego typu smakołyków... Dajemy mu owoce i warzywa... Stawiamy na ruch na świeżym powietrzu i staramy się ograniczyć granie w gry komputerowe, które ostatnio bardzo go pociągają... Staramy się zaszczepić w nim radość z ruchu, z wyjazdów, z aktywnego spędzania wolnego czasu... Zobaczymy jak to zaprocentuje...

niedziela, 17 czerwca 2012

To koniec naszej przygody...

To koniec mojej przygody, tak się umawialiśmy z prezesem Latą. Chce podziękować chłopakom i PZPN za to, ze dali z siebie wszystko. Dziękuje kibicom, którzy nas wspaniale dopingowali, byli z nami na co dzień. Dziękuję. - oznajmił tuż po przegranym meczu z Czechami wyraźnie przybity selekcjoner Franciszek Smuda.

Chciałbym podziękować wszystkich kibicom. To co przeżyliśmy w ostatnich dniach było naprawdę wielkie. Mecz? W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale nie udało się ich wykorzystać. Udało się to Czechom w drugiej połowie. Nie osiągnęliśmy swojego celu, jednak były tutaj fajne chwile. Walczyliśmy z każdym jak równy z równym. Szkoda tylko, że trwało to tak krótko - powiedział na gorąco kapitan polskiej reprezentacji Jakub Błaszczykowski.







 

fot. PAP/EPA

Trener: Franciszek Smuda
Bramkarze:
1
Wojciech Szczęsny
12 Grzegorz Sandomierski
22
Przemysław Tytoń
Obrońcy:
14
Jakub Wawrzyniak
2 Sebastian Boenisch
15 Damien Perquis
20
Łukasz Piszczek
3
Grzegorz Wojtkowiak
13
Marcin Wasilewski
4
Marcin Kamiński

Pomocnicy:
6
Adam Matuszczyk
10 Ludovic Obraniak
21
Kamil Grosicki1
9
Rafał Wolski
11
Rafał Murawski
18
Adrian Mierzejewski
7 Eugen Polanski
8 Maciej Rybus
16 Jakub Błaszczykowski kap.
5 Dariusz Dudka

Napastnicy:
9
Robert Lewandowski1
7
Artur Sobiech
23 Paweł Brożek


fot. PAP/EPA

 
 fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

 fot. SERGIO PEREZ REUTERS

Zero zwycięstw, dwa punkty, dwa gole strzelone i ostatnie miejsce w grupie... Nie tak miało się to skończyć... Miał być ćwierćfinał... Wierzyliśmy  w to z całego serca... Po długiej i pięknej walce okazało się, że Czesi byli po prostu lepsi... Mieli więcej sytuacji, więcej celnych podać, świetną obronę i skuteczny atak... A my? Możemy być dumni z naszych chłopaków... Walczyli jak lwy, z całych sił... Dla siebie i dla nas... Marzyli by spełnić marzenia każdego z nas... I wierzę, że jeszcze mają na to szansę... Potrzebujemy trochę czasu, żeby się zgrać.. Już wiemy na kogo można liczyć... Wiemy i ufamy w ich umiejętności i wolę walki... Dziękujemy za te emocje, których nam dostarczyli... Czekamy na więcej... Na kolejny mecz, miejmy nadzieję, że w zbliżonym składzie i z tym trenerem... Bo widać, że ta młoda drużyna ma jeszcze szansę nie raz powalczyć... A kibice będą z nimi na dobre i złe... Bo warci są naszych nerwów i emocji... Naszych łez i okrzyków radości... Każdego dobrego słowa... To oni są naszymi reprezentantami... Takimi, z którymi można się utożsamiać... I mam nadzieję, że Kamil będzie z nich brał przykład...

Dziś pozostał smutek i żal... I zły w oczach, których nawet nie próbowałam powstrzymać... Ale pozostała także duma... Wielka duma i ich postawy... Pokazali, na co było ich stać... Nie jesteśmy Brazylią czy Niemcami... Budujemy nasz zespół od podstaw... I oto teraz narodził się jej zalążek... Wierzymy w to z całych sił...

Dziękujemy...

piątek, 15 czerwca 2012

Scrapowanie po godzinach - Dreams About Sea by Golden Sun Designs...

Golden Sun Designs 'Dreams About Sea'

Moje prace.

credits:
all - Golden Sun Designs Dreams About Sea 
photo - AgataMg

credits:
all - Golden Sun Designs Dreams About Sea 
photo - AgataMg

czwartek, 14 czerwca 2012

Eugen Polański, chłopak z Sosnowca...

Eugen Polański urodził się  17 marca 1986 w Sosnowcu jako Bogusław Eugeniusz Polański. Piłkarz polski, reprezentant Polski grający na pozycji środkowego pomocnika. Jego ojciec był również piłkarzem występującym na poziomie polskiej III ligi. W wieku trzech lat wyemigrował wraz z rodzicami i siostrą do Niemiec. Rodzina zamieszkała w miejscowości Viersen w pobliżu granicy z Holandią. Podczas wyrabiania nowych dokumentów w Niemczech, tamtejsi urzędnicy uznali, że nie ma niemieckiego odpowiednika imienia Bogusław, więc wpisano do nowych dokumentów Eugen czyli odpowiednik jego drugiego imienia. Polański ukończył niemieckie gimnazjum w Viersen, a następnie szkołę zawodową ekonomii i administracji w Mönchengladbach.
W 1994 podjął treningi w Borussii Mönchengladbach, gdzie grał do 2008. Następnie nowym klubem Polanskiego zostało hiszpańskie Getafe CF.  Latem 2009 Polanski został wypożyczony do beniaminka Bundesligi, FSV Mainz 05. Po upływie okresu wypożyczenia zawodnik podpisał umowę z klubem ważną do 2014.
W 2009 stwierdził: Mój cel jest jasny. Chciałbym kiedyś zagrać w reprezentacji Niemiec. Uzasadnił to słowami: Wprawdzie urodziłem się w Polsce, lecz żyję od 3. roku życia w Niemczech, tam dorosłem, mam przyjaciół i nauczyłem się grać w piłkę. Myślę, że trzeba być wdzięcznym krajowi i być zaszczyconym, by móc wyraźnie powiedzieć, że gra się dla Niemiec – nieważne jakie ma się szanse.
W kwietniu 2010 zawodnik stwierdził: W tym momencie nie wyobrażam sobie gry w reprezentacji Polski i odrzucił wówczas ofertę gry w polskiej reprezentacji. W wywiadzie przyznał, że jest zaszczycony, iż reprezentacja Polski interesuje się nim i jest za to wdzięczny, lecz nie byłoby mu łatwo powiedzieć "teraz jestem reprezentantem", mimo przekonania, że grałby w barwach Polski i miałby pewny udział w EURO 2012.
Po przekroczeniu wieku juniorskiego nie został powołany do kadry seniorskiej Niemiec i nie rozegrał w niej spotkania, w związku z czym zgodnie z przepisami niewykluczone były jego występy w innych reprezentacjach. W 2011 piłkarz zadeklarował chęć występów w biało-czerwonych barwach. 4 lipca 2011 ostatecznie zdecydował się występować w reprezentacji Polski. W wywiadzie udzielonym Przeglądowi Sportowemu powiedział, że jest to jego "ostateczna decyzja" i zaoferował: Jeśli jestem w formie i mogę pomóc reprezentacji Polski, wówczas proszę brać mnie pod uwagę. W lipcu 2011 otrzymał polski paszport.
Ma żonę Karolinę oraz dwóch synów: Tima (ur. 2003) i Lucę (ur. 4 listopada 2008). Od 2009 mieszka w Bingen am Rhein. Porozumiewa się w języku niemieckim, polskim oraz hiszpańskim.
Przed Euro Polański odwiedził rodzinne miasto, można o tym poczytać tu - Polański w Sosnowcu.

 
fot. Łukasz Grochala/CyfraSport/Newspix.pl
 fot. materiały UM w Sosnowcu
fot. http://m.sport.pl

wtorek, 12 czerwca 2012

Po meczu w Rosją...

Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch - Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski, Rafał Murawski, Dariusz Dudka, Ludovic Obraniak - Robert Lewandowski
Rosja: Wiaczesław Małafiejew - Aleksandr Aniukow, Aleksiej Bierezucki, Siergiej Ignaszewicz, Jurij Żyrkow - Roman Szyrokow, Igor Denisow, Konstantin Zyrianow - Alan Dzagojew, Aleksandr Kierżakow, Andriej Arszawin

Piszczek, Perquis i Boenisch na swoich miejscach... Świetną robotę wykonali...
Wawrzyniak, który zrehabilitował się po meczu z Grecją, dwoił się i troił, żeby zatrzymać Rosjan...
Polański, który urodził się niedaleko mnie, miał kilka naprawdę świetnych akcji. No i ten gol ze spalonego... Szkoda...
Murawski,  Dudka i Obraniak rozegrali niesamowite spotkanie...
Lewandowski, który robił wszystko co mógł... A nawet więcej... Miał co prawda trochę mało podań, ale to przecież można zmienić...
Błaszczykowski, strzelec bramki... Sprawia wrażenie prawdziwego kapitana, który świetnie czyta grę i kieruje zespołem... Brawo!
Nic im nie można zarzucić...


Akcje z pierwszej piłki, kreatywna i pomysłowa gra wciąż dają nam nadzieję na dalszą grę w Mistrzostwach... Teraz czeka nas mecz z Czechami... Musimy w końcu w siebie uwierzyć... Przecież możemy zwyciężyć... Wszyscy są pod ogromnym wrażeniem naszej gry, naszej postawy... I w Polsce i za granicą...

Komentarze po meczy z Rosją:
- Przy takim wsparciu kibiców, jakie mieliśmy dziś, jesteśmy w stanie zrobić wszystko. My to wsparcie chłoniemy i ono przynosi efekty - powiedział Kuba Błaszczykowski, który jest przekonany, że Polacy są w stanie ograć Czechów w ostatnim meczu grupowym.
- Nie krytykujcie nas. Nie jesteśmy Brazylią i pewnie nigdy nie będziemy grali jak Brazylia. Jestem zadowolony z tego meczu - powiedział po spotkaniu Franciszek Smuda.
-Świetny mecz. Chcę zobaczyć Polskę i Rosję w ćwierćfinale. To był gol turnieju EURO 2012. - skomentował wczorajsze spotkanie i bramkę Kuby Peter Schmeichel.
-Przepiękny gol! Inspirująca historia! - napisał z kolei o bramce Błaszczykowskiego Gary Lineker, który w trakcie meczu zdążył przeczytać artykuł o tragicznej śmierci mamy naszego kapitana.

Po meczu...


źródło: http://euro.wp.pl/liveblog.html?lbid=121 i http://euro.wp.pl/liveblog.html?lbid=141
fot. http://www.tvn24.pl/euro-2012,61,m , PAP