W jeden z ostatnich dni majowego weekendu wybraliśmy się do Wisły. W tym roku jeszcze tam nie byliśmy...
Zaczęliśmy od zabawy na placu zabaw...
Potem Kamil zapragnął sprawdzić, jak czuje się chomik biegający w kuli...
Nie obyło się oczywiście bez krótkiego treningu... Bo jakżeby inaczej...
A potem były rodzinne spacery, zabawy w fontannie na rynku, szukanie pamiątek, itp...
Cudnie było i już...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz